Edukacja outdoorowa – doświadczanie i eksploracja podstawą efektywnej nauki

Edukacja outdoorowa może być wiodącą koncepcją pracy placówki. Może być wdrażana poprzez innowację pedagogiczną lub stanowić formę realizacji metody projektowej bądź metod dotyczących realizacji projektów badawczych – mówi Karolina Pol, właścicielka firmy edukacyjnej EduKaPol Szkolenia

Czym jest edukacja outdoorowa? Skąd wywodzi się taka forma nauczania i w których krajach jest najbardziej popularna? Czy może Pani podać jakieś przykłady zajęć realizowanych w taki sposób?

Karolina Pol – Edukacja outdoorowa to najprościej mówiąc odkrywanie świata poza murami szkoły czy przedszkola. Taki sposób na naukę dobrze sprawdza się w przypadku wszystkich – dzieci, młodzieży i dorosłych. Edukacja outdoorowa wywodzi się z Niemiec, ale jest popularna również w innych państwach, takich jak Norwegia, Holandia czy Wielka Brytania. W Wielkiej Brytanii bardzo popularne są tak zwane leśne szkoły, które są usytuowane na terenach przyleśnych, co pozwala właśnie na bliski kontakt z naturą i realizację zajęć w takiej przestrzeni. Przykładowo mogą to być gry terenowe czy gry zespołowe. Na takich zajęciach można między innymi zbierać różne dary przyrody, dary lasu, które potem wykorzystamy do tworzenia prac technicznych czy plastycznych. Wszelkie wizyty w parkach bądź eskapady po górskich lub leśnych ścieżkach to także zajęcia realizowane outdoorowo. Bo gdzie na przykład efektywniej poznać budowę drzewa albo warstwy lasu, jak nie właśnie w tej leśnej przestrzeni?

Co może zyskać uczeń dzięki wprowadzeniu takiej formy nauczania? Jakie są korzyści z prowadzenia zajęć w duchu edukacji outdoorowej i dlaczego wielu ekspertów podkreśla wagę takiej formy nauczania w dzisiejszych czasach?

Karolina Pol – Wielu ekspertów faktycznie podkreśla wagę takiej formy nauczania ze względu na to, że jest ona zgodna z założeniami neurodydaktyki, czyli nauki przyjaznej mózgowi. Mówimy tu o niczym innym jak o nauce poprzez doświadczanie i zabawę – nauce, która polega też na eksploracji i poznawaniu świata. Wiedza zdobywana w taki sposób jest naprawdę bardzo konkretna. Daje ona wiele oddziaływań wielozmysłowych. Wiemy też, że ruch i spędzanie czasu na świeżym powietrzu angażuje do aktywności całe nasze ciało, co wpływa na integrację obu półkul mózgowych. Dzięki temu efektywniej przyswajamy wiedzę. Wobec tego nawet, gdy uczniowie po takich zajęciach outdoorowych wrócą do swoich sal lekcyjnych, to po tym, jak spędzali czas aktywnie na świeżym powietrzu, będą bardziej kreatywni, będzie im się łatwiej skupić i będą efektywniej się uczyć.

W wielu krajach jak Szwecja, Włochy, Finlandia, Norwegia, Australia, Nowa Zelandia, mamy do czynienia z odgórnymi wytycznymi dotyczącymi realizacji zajęć na powietrzu. Jak sprawa wygląda w naszym kraju? Czy polskie prawo i zalecenia Ministerstwa Edukacji Narodowej umożliwiają realizowanie zajęć w takiej formie? Czy w Polsce jest to powszechna forma nauczania?

Karolina Pol – Edukacja outdoorowa może być wiodącą koncepcją pracy placówki. Może być wdrażana poprzez innowację pedagogiczną lub stanowić formę realizacji metody projektowej bądź metod dotyczących realizacji projektów badawczych. Osoby niezwiązane bezpośrednio z edukacją być może nie zdają sobie sprawy z tego, że treści zawarte w podstawach programowych odsyłają właśnie do takich aktywności jak edukacja outdoorowa, która ma pomagać w efektywniejszym uczeniu się poza salami lekcyjnymi. W podstawach programowych edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej – możemy przeczytać, że ich głównym celem jest wsparcie całościowego rozwoju dziecka. To wsparcie realizowane jest przez proces opieki, wychowania i nauczania, co ma umożliwić dziecku odkrywanie własnych możliwości i sensu działania oraz gromadzenie doświadczeń na drodze prowadzącej do prawdy, dobra i piękna. Zadaniem przedszkola jest też wielokierunkowe wspieranie aktywności dziecka poprzez organizację warunków sprzyjających nabywaniu doświadczeń w fizycznych, emocjonalnych, społecznych i poznawczych. Edukacja ma służyć także wspieraniu samodzielnej eksploracji świata. Nie chodzi przecież o to, żeby nauczyciele nagminnie zadawali uczniom pytania, a o to by tworzyć przestrzeń, która zachęcała uczniów do zadawania pytań, bo będzie to wynikiem ich naturalnej ciekawości.

Już dziś w podstawie programowej mamy zapisy sprzyjające wprowadzaniu edukacji outdoorowej w polskich placówkach. To bardzo ważne, ponieważ wychodzenie poza mury szkoły pobudza ciekawość uczniów. Oczywiście, możemy różne dary lasu przynieść do sali i przygotować z dziećmi ścieżki sensoryczne. Ale na ile więcej zmysłów oddziałuje sytuacja, w której my taką ścieżkę sensoryczną zorganizujemy już bezpośrednio w lesie.

Naturalna zabawa wiąże się z doskonaleniem motoryki i zaspokojeniem potrzeby ruchu. Dlatego organizacja zajęć na świeżym powietrzu powinna być elementem codziennej pracy z dzieckiem w każdej grupie wiekowej. Rekomenduje się, by już na etapie edukacji przedszkolnej takie zajęcia w terenie odbywały się codziennie. Bardzo podobnie jest, gdy zajrzymy do podstawy programowej pierwszego etapu edukacyjnego. Zajęcia mają być zorganizowane tak, aby umożliwiały nabywanie doświadczeń poprzez zabawę, wykonywanie eksperymentów naukowych czy rozwiązywanie problemów adekwatnych do możliwości i potrzeb danego dziecka. Zajęcia mają też za zadanie wspierać dostrzeganie środowiska przyrodniczego i jego eksplorację, a także odkrycia przez dziecko siebie jako istotnego, integralnego podmiotu tego środowiska. Co istotne, są to założenia, które powinny być realizowane zarówno w placówkach publicznych, jak i w placówkach niepublicznych.

Czy są jeszcze jakieś nowe formy nauczania, które są wdrażane w szkołach, a które sprawiają, że edukacja jest bardziej dostosowana do współczesnych wyzwań?

Karolina Pol – Na gruncie polskim być może bardziej znane są określenia pedagogiki przygody czy pedagogiki przeżyć. W polskich szkołach praktykowana jest także praca metodą projektu badawczego, która również skłania do eksploracji wielu płaszczyzn otaczającego świata. Bardzo ciekawą koncepcją wartą przybliżenia jest czytanie wrażeniowe, które polega na tym, że możemy treść książki przekładać na własne doświadczenia i wywoływać emocjonalne reakcje, dzięki czemu będziemy silniej odczuwać tekst i jego treść czy przesłanie. Oczywiście idealnie by było, jeżeli przestrzeń do tego czytania także oddziaływałaby równolegle na wiele zmysłów. Bo jeżeli na przykład bohaterowie czytanej książki uczestniczą w akcji, która odbywa się w lesie, to czytanie wrażeniowe tej książki powinno odbywać się w lesie. W trakcie czytania lektur możemy zapraszać dziecko, aby poza słuchaniem opowieści, wykonywało też różne aktywności, aby skakało, ruszało się. Są takie książki interaktywne, które do tego zachęcają. Osoby czytające też mogą odpowiednio angażować się poprzez modelowanie głosem, wchodzenie w role. To jest trochę takie czytanie poprzez zabawę.

Jak wynika z danych opublikowanych na portalu dane.gov.pl, w Polsce widać wyraźną tendencję wzrostową w kwestii posyłania dzieci do szkół niepublicznych. Czy właśnie takie nowe formy nauczania, które są według powszechnej opinii bardziej popularne w szkołach prywatnych niż publicznych sprawiają, że więcej dzieci idzie do placówek prywatnych? Co musi się zmienić w polskich szkołach publicznych by przerwać wyżej wymieniony trend?

Karolina Pol – Faktycznie jest już w Polsce coraz więcej przedszkoli i szkół leśnych, gdzie taka edukacja jest głównym nurtem i główną koncepcją. W szkołach czy w przedszkolach niepublicznych takiej formie edukacji sprzyja chociażby mniejsza liczebność uczniów w klasach, dzięki czemu można zrealizować więcej przedsięwzięć czy bardziej zaangażować się w proces uczenia się.

Są także już w Polsce placówki niepubliczne, w których edukacja odbywa się w blokach lekcyjnych. Pojawiają się plany dotyczące reformy edukacji wynikające z tego, że taka koncepcja nauki w blokach może być efektywniejsza i będzie odbywać się również w szkołach publicznych. Dzisiaj w szkołach niepublicznych często nie mamy 45 minutowych lekcji, a blok, w czasie którego np. od godziny 8 do godziny 12 możemy doświadczać świata, poprzez naukę w terenie, poprzez eksplorację różnych zagadnień i wyjście z dziećmi na łono natury. Bo jeśli faktycznie mamy zorganizować wyjście z uczniami do pobliskiego parku albo do lasu, to też nie ukrywajmy, że jest to czasochłonne. W ciągu 45 minut nie zawsze byśmy zdążyli, zwłaszcza, jeśli są to tereny oddalone od placówki. W szkołach niepublicznych, gdy mamy taki 5-godzinny blok, już jest większa szansa na to, że będziemy mogli przemieszczać się w poszukiwaniu miejsc, które służyłyby realizacji założeń edukacji outdoorowej.

rozmawiała: Maria Strużkiewicz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.