Rozstanie to trudny czas, przez który każdy człowiek przechodzi inaczej. Na szczęście istnieje kilka uniwersalnych porad, które mogą pomóc nam w lepszym pozbieraniu myśli i pójściu naprzód.
Rozstanie i jego etapy
Psycholodzy wyróżniają siedem etapów, przez które przechodzi człowiek po rozstaniu. Ich czas trwania jest różny, zależny od osoby, natomiast sam proces jest dość podobny w większości przypadków.
- Na początku pojawia się szok. Jest nam ciężko uwierzyć w to, że związek, w którym pokładaliśmy większe nadzieje jednak się zakończył. Na tym etapie często dochodzi do wzbierania w nas dużych emocji – gniewu, płaczu, złości. To również czas rozpaczliwej analizy i zastanawiania się nad tym, czy to aby na pewno koniec. Ciągle dopuszczamy do siebie możliwość powrotu naszego partnera.
- Następnie przychodzi wyparcie. Zaczynamy negować rzeczywistość, wierzymy, że po prostu doszło do kłótni, po której przyjdzie pogodzenie się. Wydaje się nam, że powrót do poprzedniego stanu jest łatwy do osiągnięcia. Wyparcie może nam pomóc na samym początku w opanowaniu naszych emocji, długofalowo jest jednak dosyć niebezpieczne.
- Czas na złość. Jesteśmy źli na to, co się stało. Czujemy wściekłość na naszego partnera, uważamy, że zmarnował nasz czas. Co więcej, w naszej głowie deprecjonujemy wartość osoby, z którą się rozstaliśmy. Przekonujemy samych siebie, że na nas nie zasługiwała.
- Niestety, z czasem przychodzi utrata własnej wartości. Dopuszczamy do siebie myśl, że problem był w nas i to właśnie on spowodował, że doszło do rozstania. To moment, kiedy mamy pretensje do nas samych. W tym czasie dobrze mieć koło siebie kogoś bliskiego, kto powie nam, że nie mamy racji.
- Na szczęście kolejnym etapem jest akceptacja. Rozumiemy to, co się stało. Uznajemy pewien etap za zamknięty i jesteśmy gotowi iść naprzód. Wiemy, dlaczego doszło do rozstania i oceniając bardziej na chłodno mamy świadomość tego, że to definitywny koniec.
- Następnie przychodzi czas zrozumienia. Nabieramy odpowiedniej perspektywy, aby zrozumieć naszego byłego partnera. Dostrzegamy błędy obu i stron i jesteśmy gotowi na wyciągnięcie wniosków. To również czas, kiedy dochodzimy do wniosku, że moglibyśmy nawet odnowić kontakt i porozmawiać bez nadmiernych emocji.
- Finalnie dochodzi do odbudowy. Nabraliśmy doświadczeń, staliśmy się bogatsi pod względem uczuciowym. Wyciągnęliśmy wnioski, które mogą zaprocentować w kolejnym związku. Choć dalej możemy czuć się źle, jesteśmy już gotowi na planowanie kolejnych etapów naszego życia.
Jak dojść do siebie po rozstaniu?
Powyżej wypisaliśmy różne etapy, przez które będziemy przechodzili. Dobrze mieć wówczas bliskie nam osoby, które okażą nam wsparcie oraz współczucie. Starajmy się nie spędzać tego czasu wyłącznie samotnie, aby nie pogrążać się w negatywnym myśleniu.
Nie miejmy do siebie pretensji o nagromadzone w nas emocje. Starajmy się dać im ujście. Mamy prawo być źli, smutni, przybici. Jeśli czujesz taką potrzebę, pozbądź się rzeczy, które przypominają ci o byłej osobie. Może spędziliście razem wiele dobrych chwil, jednak teraz mogą ci się one źle kojarzyć i prowadzić do pogrążania się w smutku.
Niektórym osobom pomaga wypisanie wad partnera. Być może po zerwaniu zbyt mocno go idealizujesz. W ten sposób przypomnisz sobie o rzeczach, które nie podobały ci się podczas związku.
Najprawdopodobniej zauważysz, że nagle masz w kalendarzu znacznie więcej czasu. Najlepiej będzie jeśli czymś go sobie zapełnisz. Może to być czas dla przyjaciół, poświęcenie się jakiemuś hobby lub nadrobienie lektur czy filmów. To ważne, aby zająć czymś swoją głowę.
Być może czujesz się teraz mocno przybity, pamiętaj jednak o tym, że czas potrafi zdziałać naprawdę wiele. Dziś może wydawać ci się to niemożliwe, jednak za parę dni lub tygodni poczujesz się lepiej. Musisz mieć również mieć świadomość tego, że twój związek się zakończył, ponieważ był na swój sposób nieudany. W takim wypadku i tak prędzej czy później doszłoby do jego końca. Może więc lepiej, że zadziało się to już teraz?
Jan Strychacz
Ale głupoty – kto to opracował – jakiś pseudo profesor?
Ja wpadłam w alkoholizm – dałam jednak radę – mam dla kogo żyć – mój skarb ma 12 lat