Według statystyk tylko około 43% Polek karmi piersią, a jedynie 4% kontynuuje wyłączne karmienie naturalne po skończonym 6 miesiącu dziecka. Stawia to Polskę na końcu listy krajów europejskich. Warto zastanowić się co jest przyczyną tak niskiej skali karmienia naturalnego dzieci w Polsce. Czy wynika to z realnych problemów zdrowotnych, czy może braku odpowiedniej edukacji laktacyjnej?
Rozmawiamy z Marleną Świrk – założycielką fundacji wspierającej karmienie naturalne, promotorką karmienia piersią CNoL, doulą zrzeszoną w Stowarzyszeniu “Doula w Polsce” oraz doradczynią Akademii Noszenia Dzieci.
Co skłoniło Panią do założenia fundacji?
Marlena Świrk – Wiele lat temu myślałam o pracy w fundacji, ale nawet nie przypuszczałam, że sama ją założę. Kiedy zostałam promotorką karmienia piersią pojawiła się pierwsza myśl – jeszcze niesprecyzowana. Wspierając kobiety karmiące piersią, poszukiwałam informacji na temat karmienia piersią przez matki adopcyjne. Trafiłam do grupy mam karmiących wyłącznie odciągniętym mlekiem (KPI). Początkowo były nieufne, a nawet nastawione do mnie agresywnie. Z boku przyglądałam się ich codzienności, wyłapywałam problemy, z którymi borykają się.
Zauważyłam, że brakuje im dostępu do rzetelnych źródeł wiedzy i specjalistycznego wsparcia (miały złe doświadczenia). Zdecydowałam się założyć stronę informacyjną o KPI, o czym je poinformowałam. Chciałam połączyć wiedzę z doświadczeniem oraz włączyć w projekt różnych specjalistów, aby matki mogły ich bliżej poznać. Okazało się, że kobiety zaufały mi i zaoferowały swoją pomoc przy tworzeniu portalu. Starałam się też pokazać im, jak ważne jest to, że karmią dzieci mlekiem mamy, a nie sposób w jaki to robią. Kiedy poznałam niektóre z nich osobiście, wiedziałam, że strona to dopiero pierwszy krok.
Dlatego w nazwie strony od razu znalazło się rozszerzenie “org”. Oprócz przekazywania rzetelnej wiedzy na temat karmienia mlekiem mamy (bezpośrednio z piersi lub butelką) oraz uprawnień związanych z karmieniem naturalnym, wspólnie z Elą Malinowską na co dzień wspierałyśmy kobiety. Ostatecznie podjęłyśmy decyzję o sformalizowaniu naszych działań i założyłyśmy Fundację “Mlekiem Mamy”.
Jak ocenia Pani polską opiekę okołoporodową i wsparcie laktacyjne?
Marlena Świrk – W 1990 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oraz UNICEF wprowadziły program „Szpital Przyjazny Dziecku”. Jego celem było dążenie do poprawy wskaźników karmienia naturalnego przywrócenie prawidłowego sposobu odżywiania dzieci na całym świecie. Obecnie mamy w Polsce kilkadziesiąt szpitali, które utrzymały nadany im tytuł SPD. https://www.laktacja.pl/article/6,szpitale-przyjazne-dziecku. Od 2007 roku prowadzi działalność edukacyjną medyków i zawodów niemedycznych Centrum Nauki o Laktacji.
Wydawałoby się, że to wszystko powinno wpływać na wysoki poziom opieki okołoporodowej i wsparcia laktacyjnego. A tak niestety nie jest. Z raportu pt. „Karmienie piersią w Polsce. Raport 2015”, wynika jednoznacznie, że 98% kobiet rozpoczyna karmienie piersią po porodzie. Już po 6 tygodniu życia dziecka liczba ta drastycznie spada. 46% matek karmi swoje swoje dzieci piersią w jakikolwiek sposób (wyłącznie piersią, mlekiem odciąganym, mieszanie).
Dlaczego pomimo coraz większej wiedzy na temat korzyści z karmienia naturalnego, gro kobiet nie chce karmić piersią swoich dzieci albo szybko rezygnują? Myślę, że podejmują taką decyzję, ponieważ brakuje im wsparcia w najbliższym otoczeniu. Dodatkowo w przy napotkaniu problemów – nie mają ogólnodostępnej pomocy specjalistycznej. A przecież pierwsze trudności przychodzą po powrocie do domu. Nawał, czy ból w czasie karmienia spowodowany nieumiejętnym przystawieniem dziecka do piersi może zniechęcić do tak bliskiego kontaktu z dzieckiem. Gdyby kobiety wychodziły ze szpitala posiadając pełną wiedzę na temat fizjologii laktacji oraz z umiejętnością karmienia – potrafiłyby poradzić sobie z problemami lub od razu szukały pomocy.
Czasami mam też wrażenie, że szwankuje coś w komunikacji. Z jednej strony niektóre matki czują zbyt duży nacisk personelu medycznego na karmienie piersią, z drugiej strony – personel medyczny odczuwa niechęć matek do takiego karmienia. W niektórych przypadkach matki skarżą się, że personel lekką ręką podaje noworodkom butelkę z formułą, w innych – wprost przeciwnie – matki mają problem z otrzymaniem preparatu. Nawet, jeśli podejmują świadomą decyzję o suplementacji substytutem.
Jako promotorka karmienia piersią współpracuję z certyfikowanymi doradczyniami laktacyjnymi (CDL), czy położnymi, które czasami nie mają dodatkowego, specjalistycznego szkolenia w zakresie laktacji. Mimo to edukują się, jeżdżą na specjalistyczne konferencje, są pasjonatkami karmienia piersią. Sama długo karmiłam piersią, bo trafiłam właśnie na taką położną – z aktualną wiedzą i sercem “na dłoni”. Zdaję sobie jednak sprawę, że w wielu placówkach na terenie kraju są tzw. dziury laktacyjne. Brakuje tam CDL/IBCLC, a personel medyczny nie zawsze posiada aktualną wiedzę laktacyjną.
Gdy ja trafiłam na lekarza, który nie chciał mi np. przepisać recepty na lek – pytałam go o bazy informacyjne o lekach. Jeśli nadal wyrażał sprzeciw – żądałam przepisania leku na własną odpowiedzialność. Wiem, że niektóre kobiety karmiące naturalnie mają problem z wykonaniem badań, czy leczeniem, ponieważ błędne przekonania są nadal bardzo silnie zakorzenione w naszym społeczeństwie, również wśród personelu medycznego.
Niektórzy specjaliści podejmują współpracę między sobą i patrzą na dany problem globalnie, szukają przyczyny i najlepszych rozwiązań. Wiedzą, że nie chodzi tu “tylko” o karmienie piersią, ale o zdrowie kobiety oraz zdrowie i rozwój małego człowieka. A w efekcie końcowym – o zdrowie całego społeczeństwa.
Dlaczego w Polsce butelka wygrywa z piersią?
Marlena Świrk – Od jakiegoś czasu w Polsce coraz więcej mówi się, pisze o korzyściach karmienia naturalnego. Mimo to, ostatecznie więcej matek karmi swoje dzieci butelką.
Wbrew pozorom karmienie butelką (własnym lub sztucznym mlekiem) jest o wiele trudniejsze niż karmienie bezpośrednio z piersi. Generalnie rodzice nie są uczeni jak należy prawidłowo karmić butelką, aby wspomagać rozwój dziecka. Jak bardzo ważny jest sposób trzymania dziecka, podawania butelki, a wreszcie – samo karmienie.
Nie potrafią rozpoznawać sygnałów głodu i nasycenia. Często nie mają wiedzy, że niemowlęta miewają kolki, czy osiągają tzw. kamienie milowe bez względu na sposób karmienia (naturalny, sztuczny). A co jest istotne – nie wiedzą jaki preparat do żywienia niemowląt wybrać. Zazwyczaj słyszą, że nie ma to znaczenia, żeby kupić najtańszy, bo każdy proszek jest taki sam.
Wydaje mi się, że odcinając się od tych rodziców nie poprawimy w Polsce wskaźników karmienia naturalnego. Opiekując się nimi jest większa szansa na to, że przy kolejnym dziecku matka podejmie próbę karmienia piersią. Natomiast matki, które z różnych powodów nie mogą lub nie chcą karmić naturalnie – będą karmiły suplementami mleka kobiecego w sposób świadomy i odpowiedzialny.
Jak długo karmić piersią?
Marlena Świrk – WHO i UNICEF zalecają wyłączne karmienie piersią przez pierwsze 6 miesięcy, aby dziecko osiągnęło optymalny wzrost, rozwój i zdrowie. Następnie – kontynuację karmienia piersią przy jednoczesnym podawaniu pokarmów uzupełniających przez co najmniej dwa lata, i dłużej, tak długo, jak matka i dziecko tego pragną. Jestem świadoma, że niewiele matek będzie karmiło przez taki czas. Cele laktacyjne matek są bardzo różne i na podejmowane przez nie decyzje wpływa wiele okoliczności.
Dlatego bliskie są mi słowa międzynarodowej konsultantki laktacyjnej (IBCLC) Nancy Mohrbacher: „Moja misja polega na pomaganiu kobietom w osiągnięciu ich celu w zakresie karmienia piersią, a nie na jego wyznaczaniu. Nie jest moją rolą przekonywać je do czegoś, czego nie chcą. Bez względu na drogę, którą obiorą, wszystkie młode matki potrzebują wsparcia. I dobrej, kompetentnej informacji.” Bardzo ważne jest, aby kobiety posiadały informacje, dzięki którym będą mogły świadomie decydować. Dlatego też dzielę się z matkami wiedzą oraz własnym doświadczeniem. Jednak decyzje o tym, czy i jak długo karmić piersią – pozostawiam im samym.
Na stronie fundacji wiele razy przewija się skrót KPI – co on oznacza?
Marlena Świrk – KPI jest zaniechaniem (z różnych powodów) karmienia dziecka bezpośrednio z piersi na rzecz odciągania pokarmu laktatorem i podawanie go dziecku butelką lub w inny sposób (sonda, alternatywne metody karmienia). Niektóre z matek – jak mówią czasami o sobie – czują się gorsze z tego powodu. Skrót KPI powstał od określenia “karmienie piersią (inaczej)”, na zasadzie analogii do KP (karmienie piersią). “Karmienie piersią inaczej” jest używane w polskiej przestrzeni internetowej chyba już od kilkunastu lat.
Zależało mi, aby określenie KPI pojawiało się jak najczęściej w ogólnodostępnej przestrzeni, a nie tylko w zamkniętych grupach. By oswoić społeczeństwo z karmieniem dzieci odciągniętym mlekiem. Zazwyczaj w przekonaniu wielu osób alternatywą dla karmienia piersią było karmienie butelką (w domyśle – mlekiem modyfikowanym). Chciałam pokazać, że istnieje coś pośredniego, a przede wszystkim przekonać matki, że one również karmią piersią (mlekiem mamy), tylko w inny – a nie gorszy! – sposób. Warto tu zaznaczyć, że KPI nie jest alternatywą dla KP, tylko dla karmienia sztucznego (KS).
Czy kobieta może “nie mieć mleka”?
Marlena Świrk – Bardzo często słyszy się historie o kobietach z rodziny, które nie miały mleka, albo mleko im zanikło. Obecnie niektóre matki też używają tych określeń. Niestety w wielu przypadkach jest to pozorny niedobór mleka. Niestety, bo – przy otrzymaniu specjalistycznej pomocy – wiele z tych matek mogłoby karmić naturalnie.
Trudności z laktacją, w tym rzeczywisty niedobór mleka dotyczy tylko części matek. Szkoda, że nie każda kobieta zastanawia się dlaczego nie jest w stanie wykarmić własnego dziecka, a nie wszyscy lekarze szukają przyczyny takiego stanu. Takie sytuacje wynikają z problemów medycznych, które mają wpływ na ogólny stan zdrowia kobiety.
Czy w przypadku wystąpienia trudności z bezpośrednim karmieniem można sięgnąć po inne alternatywy?
Marlena Świrk – Odpowiedź na to pytanie zależy od danej sytuacji. Jeśli trudności z karmieniem bezpośrednio z piersi są po stronie dziecka i wpływa na nie stan zdrowia, to można podawać mleko matki w inny sposób (sonda, butelka, alternatywne metody). Po usunięciu przeszkody, przy pomocy CDL – podjąć próbę karmienia z piersi. W przypadku problemów znajdujących się po stronie matki – podobnie – można karmić dziecko odciągniętym mlekiem czasowo lub stale. Jeśli występuje niedobór mleka, to wcześniaki lub chore noworodki mogą skorzystać z mleka bankowanego podczas pobytu w szpitalu. Niestety w Polsce, po zakończeniu hospitalizacji, nie ma możliwości otrzymania mleka bankowanego dla swojego dziecka. Matka, której brakuje mleka musi posiłkować się substytutami do żywienia niemowląt.
Kim jest CDL?
Marlena Świrk – Jak już wspomniałam wcześniej, CDL to skrót od tytułu Certyfikowany Doradca Laktacyjny (III poziom wiedzy o laktacji), nadawanego przez CNoL.
Certyfikat CDL przeznaczony jest obecnie wyłącznie dla zawodów medycznych. Co cieszy, coraz więcej położnych, lekarzy różnych specjalizacji uzyskuje tytuł CDL i wspierają kobiety w trudnych, medycznych przypadkach.
Warto przy okazji wspomnieć, że wsparcia udzielają położne, a w ramach fizjologii laktacji – mogą pomóc również promotorki karmienia piersią, czy inne mamy karmiące. Niekiedy jednak matki karmią długo np. z dużym bólem, ponieważ wydaje im się, że jest to normą. Dlatego w tym ostatnim przypadku należy zachować rozwagę i weryfikować sposób karmienia u specjalisty.
Dzięki edukacji i oferowania wsparcia kobietom w ciąży, przez lekarzy – pediatrów, położne i środowisko lekarskie (ale też najbliższe otoczenie) – wysoce prawdopodobne jest, że statystyki dotyczące karmienia naturalnego w niedługim czasie ulegną korzystnej zmianie.
Bardzo rzeczowy i ważny wywiad 💪🏻💪🏻💪🏻