Powrót do korzeni, czyli poród w domu

Nasze babcie i prababcie rodziły w domu. Chyba w każdej rodzinie krąży jakaś opowieść do babci, która rano urodziła dziecko, a tego samego dnia wieczorem jeszcze ziemniaki w polu kopała. Trudno powiedzieć ile w tym prawdy, jednak bez wątpienia poród nie był takim wielkim wydarzeniem jak obecnie.

Z ograniczonym dostępem do antykoncepcji, rodziny były raczej wielodzietne i widok ciężarnej kobiety wszystkim raczej spowszedniał. Inaczej wyglądały narodziny w pokoleniu naszych matek – wraz z migracją do miasta, zmienił się nieco model rodziny, a dostęp do medycyny sprawił, ze szpital był naturalnym miejscem do porodu. Porody domowe kojarzyły się raczej z głęboką patologią lub maruderkami, które nie zdążyły dojechać na czas.

W XXI-wieku wiele z nas doświadcza rozczarowania szeroko pojętą „nowoczesnością” i wraca do korzeni. Jest to widoczne w sposobie ubierania, żywienia, a także…rodzenia. Wiele współczesnych kobiet, decyduje się urodzić w domu zamiast w szpitalu. Czy to dobra decyzja?

Zalety porodów domowych

1. Masz pełną kontrolę nad tym, co się z tobą dzieje

Wiele osób boi się szpitali, nie dlatego jednak, że kojarzą się z bólem, ale…utratą kontroli nad własnych ciałem. Teoretycznie nic w szpitalu nie może się odbyć bez naszej zgody, jednak autorytet, a częściej raczej oschłość lekarzy i pielęgniarek popycha nas do decyzji, których normalnie byśmy nie podjęły.

W domu jest inaczej. Wiele kobiet decyduje się na poród w domu w towarzystwie akuszerki, inaczej zwanej doulą, która mimo braku medycznego wykształcenia zapewnia służy im swoim doświadczeniem i emocjonalnym wsparciem. To Ty decydujesz gdzie chcesz rodzić: w łóżku, w basenie, na podłodze i w jakiej pozycji.

Nikt nie zmusi cię do przyjęcie wygodnej dla lekarzy, lecz okropnej dla pacjentki pozycji leżącej, a ty – tak jak to robiły nasze babcie, będziesz mogła się wsłuchać w potrzeby swojego ciała.

2. Stres ograniczony do minimum

Sala porodowa przypomina często scenografię horroru. Już z korytarza można usłyszeć krzyki innych kobiet, i nieraz to dzieli rodzącą od absolutnej paniki. Wielogodzinne leżenie na zimnym, metalowym stole w niewygodnej pozycji, otoczonej przez zastęp obcych ludzi wpatrzonych w nasze obnażone krocze wiele kobiet wspomina jako traumatyczne.

We własnym domu, ilość osób obecnych przy porodzie będzie obecna do minimum – często jest to tylko doula i partner. Dla złagodzenia stresu możemy przyciemnić światła i zadbać o spokojną muzykę. Sama świadomość, że narodziny odbędą się we własnym domu na pewno będzie kluczowa.

3. Szansa na wspólne, świadome przeżycie

Szpital to z pewnością miejsce bezpieczne dla rodzącej, jednak przy narodzinach swojego własnego dziecka jest ona obecna często tylko ciałem. Często kobiety nie są informowane i nie mają świadomości co się dzieje, ani w jakiej fazie porodu się znajdują. Nowonarodzone dziecko jest szybko zabrane z ramion matki w celu mierzenia i ważenia. Trudno się dziwić, każdy szpital odbiera dziennie dziesiątki porodów, nic dziwnego wiec, że cała procedura ma tak bezosobową formę. W domu możemy jednak zadbać, by świadomie uczestniczyć w każdej części porodu i przeżyć pierwsze spotkanie z naszym dzieckiem w wyjątkowy sposób.

Czy poród w domu jest bezpieczny?

Bezpieczeństwo niestety jest czynnikiem, który przemawia przeciwko porodom domowym. Choć w większości przypadków przebiega od gładko i bez komplikacji, czasami zdarza się, że w skutek np. nieprawidłowego ułożenia dziecka konieczna jest interwencja chirurgiczna, niemożliwa do przeprowadzenia w domu. Czy decydowanie się zatem na poród w domu jest bezsensownym narażaniem zdrowia i życia? Niekoniecznie. Mimo że jest on obarczony pewnym ryzykiem, warto rozważyć tę opcje. należy dokładnie przemyśleć i opracować scenariusz postępowania w przypadku jakichkolwiek komplikacji (np. odległość z domu do szpitala), a w ostatnich miesiącach ciąży skonsultować ten pomysł z lekarzem prowadzącym.

Narodziny dziecka to wyjątkowe wydarzenie, a o jego przebiegu powinna mieć możliwość zadecydowania każda ciężarna. Poród w domu to często przyjemniejsza i mniej stresująca alternatywa, obarczona jednak pewnym ryzykiem. Ostateczna decyzja należy gdzie urodzi się nasze dziecko należy do nas, kobiet.

Autor: Kaja Drzewiecka

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.