Blisko 7 milionów użytkowników Facebooka po raz kolejny w tym roku padło ofiarą jego błędów. Portal, wydając 14 grudnia 2018 r. oświadczenie, potwierdził poważny błąd w oprogramowaniu dotyczącym zdjęć. W reakcji na zaistniałe ryzyko, Facebook narażonych użytkowników wylogował z sesji bądź przekazał im ostrzegawczy komunikat. Z jednej strony to oczywiście i jak najbardziej prawidłowe działanie. Z drugiej natomiast, podkreślić należy, iż awaria miała miejsce stosunkowo dawno, bo we wrześniu 2018 r.
Na czym tym razem polegała usterka serwisu? Błąd przez kilkanaście dni umożliwiał programistom autoryzowanych aplikacji na dostęp do zdjęć użytkowników. Nie chodziło oczywiście o zdjęcia publicznie udostępniane. Wada dotyczyła fotografii pojawiających się w tymczasowych relacjach, kierowanych do określonego grona odbiorców, a nawet tych, z których publikacji wycofaliśmy się przed finalizacją procesu.
Nie można zaprzeczyć, że tego typu doniesienia wzbudzają znaczny niepokój w każdym z internautów. Coraz częstsze komunikaty informujące o atakach hakerskich czy lukach w oprogramowaniu niezbicie dowodzą tego, jak wiele ryzykujemy, korzystając z mediów społecznościowych. Nie możemy oczywiście w żaden sposób bagatelizować świadczących o niebezpieczeństwie wiadomości.
Pamiętajmy też, że odpowiednie postępowanie pozwoli nam zminimalizować potencjalne zagrożenia. Będąc aktywnym użytkownikiem Facebooka, jak i innych serwisów społecznościowych, musimy być przede wszystkim świadomi, że już nawet minimalna aktywność, a nawet sama rejestracja w portalu prowadzi do przekazania znacznej ilości naszych danych osobowych. Ich przypadkowe udostępnienie niewłaściwym osobom może narażać na uszczerbek zarówno nasze dobra osobiste, jak i sferę ekonomiczną.
Mając zatem na względzie, że wywołane incydentami ochrony danych osobowych skutki są przeważnie nieodwracalne, już w toku codziennego użytkowania powinniśmy starać się o odpowiednie zabezpieczenia naszych kont oraz gromadzonych na nich danych osobowych.
Kwestią zaś o znaczeniu zdecydowanie największym dla naszego bezpieczeństwa jest zachowanie umiaru w korzystaniu z mediów społecznościowych. Powinniśmy rozumieć przez to w szczególności unikanie dzielenia się za ich pośrednictwem szczegółami życia prywatnego – naszego, jak i naszych bliskich. Nie możemy zapominać także o konwersacjach prowadzonych za pośrednictwem popularnych komunikatorów (np. Messengera).
Nawet jeśli co do zasady nikt poza nami nie ma do nich dostępu, nie oznacza to, że w przypadku awarii czy cyberataku będą one bezpieczne, wobec czego stanowczo nie powinniśmy podawać w ten sposób danych „podwyższonego ryzyka”, takich jak, np. hasła, numery rachunków bankowych czy adresy.
Nie można mieć pewności, że podjęcie nawet wszystkich możliwych działań zagwarantuje nam ochronę, niemniej respektowanie określonych zasad bez wątpienia zminimalizuje prawdopodobne niebezpieczeństwa i zapewni komfortowe korzystanie z Internetu każdemu z nas.
Autor: Joanna Ożóg, specjalista ds. ochrony danych, ODO 24
Dodaj komentarz