Mama 4 Plus – dostanie pieniądze

Kobiety, które urodziły 4+ dzieci dostaną rentę matczyną. Świadczenie będzie wypłacane głównie tym, którzy nie mają renty czy emerytury, bo nie pracowały zawodowo lecz opiekowały się gromadką dzieci.

W 2011 roku przeprowadzono w Polsce spis powszechny, z którego wynika że tylko 3 proc. rodzin ma czwórkę i więcej dzieci. Matek, z takimi pociechami jest około 80 tysięcy.

Kto może się starać o matczyną emeryturę?

Pieniądze trafią do osób, które nie pracują, nie mają środków do utrzymania się, albo dostają emeryturę niższą od minimalnej, która w marcu 2019 roku będzie wynosiła 1100 złotych. Ta ostatnia grupa dostanie wówczas wyrównanie do swojej emerytury, tak aby osiągnęła ona pułap 1100 brutto.

Kobieta, która będzie starała się o matczyną emeryturę musi być w wieku emerytalnym, mieć minimum czwórkę dzieci i zameldowanie na terenie Polski. Co ciekawe, ustawa zakłada, że również ojcowie będą mogli dostać taką emeryturę, jeśli wychowali przynajmniej czwórkę dzieci, bo matka zmarła, pozbawiono ją praw rodzicielskich lub po prostu porzuciła rodzinę. Nie przewidziano jednego wariantu, że rodzice zamienili się rolami i to kobieta pracowała, a ojciec wychowywał dzieci.

Ustawa miała wejść w życie od 1 stycznia 2019 roku, ale prace nad nią się przeciągnęły i została wprowadzona od 1 marca. Emerytura będzie wypłacana przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) i Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS). Do KRUS można składać  wniosek w sytuacji, gdy osoba była okresowo objęta rolniczym ubezpieczeniem społecznym lub pracowała krócej niż 25 lat w gospodarstwie rolnym, a więc za mało by otrzymać uprawnienia do emerytury rolniczej. Wnioski do ZUS mogą składać osoby, które nie były ubezpieczone społecznie lub okresowo im podlegały.

Mama 4 Plus – podzielone opinie

Jak w każdej nowości, opinie są rozbieżne. Rząd twierdzi, że skoro kobieta urodziła dzieci, a te płacą w Polsce podatki, to jej należy się wynagrodzenie za trud, jaki włożyła w wychowanie potomstwa.

Natomiast niezależni ekonomiści mówią wprost: to polityka dzietności, a nie docenianie macierzyństwa. Zwracają też uwagę, że kwota, jaką mogą dostać matki jest tak niska, jak świadczenia za pracę opiekuńczą.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.