Dla wielu matek ustalenie zdrowych granic w relacji z babcią swojego dziecka jest zadaniem trudnym, ale jednocześnie niezbędnym dla prawidłowego przebiegu procesu wychowania. Zdarza się, że nadopiekuńcza babcia jest nie tylko zanadto pobłażliwa w stosunku do wnuków, ale także wchodzi w kompetencje matki, otwarcie krytykując sposób w jaki wychowuje ona swoje dziecko. Z drugiej strony wiele babć ma naprawdę dobre intencje i może wnieść dużo dobrego do życia wnuków, a także wspomóc młodych rodziców. Nie każda babcia musi od razu być toksyczna.
Rola babci w życiu wnuków
Na początek warto zastanowić się jaka jest rola babci w życiu wnuków. Dzięki temu łatwiej będzie zrozumieć kiedy rzeczywiście babcia staje się nadgorliwa, a kiedy po prostu okazuje swoją serdeczność i chęć pomocy.
Przede wszystkim babcia to zarówno dla wnuków, jak i rodziców najbliższa rodzina. Rolą babci jest jest pomoc w wychowaniu dzieci, dzielenie się swoim doświadczeniem i udzielanie wsparcia. Babcia może nauczyć wnuczęta wielu wartościowych rzeczy, pokazać im, że są częścią rodziny, a także rozwijać wzajemną więź poprzez wspólne spędzanie czasu.
Kiedy babcia staje się nadgorliwa?
Często jednak przychodzi moment, że rodzice zaczynają odczuwać znużenie zbyt intensywną obecnością babci w życiu dziecka i swoim. Dzieje się tak zazwyczaj kiedy wchodzi ona w kompetencje rodzica lub skupia na wnukach całą swoją uwagę kosztem swojego własnego życia. Jeżeli rodzice w porę nie zareagują, nadgorliwa babcia może niekorzystnie wpłynąć na proces wychowawczy dziecka, a nierzadko także na relację pomiędzy partnerami.
Czego babcia nie powinna robić?
Babcia pod żadnym pozorem nie może próbować stać się dla swoich wnucząt rodzicem. Oznacza to, że nie może podważać autorytetu i decyzji wychowawczych rodziców. Babcia musi zaakceptować, że to mama i tata decydują o tym, co dla ich dziecka jest najlepsze. Oczywiście może ona udzielać porad i wyrażać swoje opinie (a nawet powinna), jednak musi pamiętać, że rodzice mają prawo się z nią nie zgodzić.
Niestety, babcia często w takiej sytuacji nie szanuje decyzji rodziców. Zamiast tego wbrew woli rodziców i na własną rękę stara się wychowywać dziecko po swojemu. W takim wypadku rodzice stają przed trudnym problemem, aby wyeliminować niepożądany wpływa babci na dziecko, a jednocześnie nie pozbawić go jej obecności w jego życiu.
Mama mówi “nie”, a babcia “tak”
Zdarza się, że babcia pozwala wnukom na coś, na co rodzic nie wyraził zgody. Jest to bardzo toksyczna sytuacja, której konsekwencje są daleko bardziej idące niż mogłoby się wydawać. Niektóre babcie dodają przy tym jeszcze “tylko nie mów nic mamie”. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, w jak dużym stopniu takiego zachowanie podkopuje autorytet rodzica.
Dziecko nie wie kogo ma słuchać. W końcu uczy się, że rodziców nie trzeba słuchać, a stąd już niedaleka droga, że nie trzeba nikogo słuchać. Takie dziecko przestaje przestrzegać wyznaczonych mu granic, może stać się agresywne i trudne do kontrolowania.
Toksyczna babcia – otwarty konflikt
Zdarza się, że przesadnie nadopiekuńcza babcia nieustannie przekracza swoje granice, krytykuje rodziców i podważa ich autorytet (nawet w obecności dziecka). Szczególnie matki często nie potrafią sobie poradzić z takim konfliktem, co odbija się na ich samoocenie i poczuciu, że są dobrym rodzicem.
Taka babcia będzie dążyć do przejęcia kontroli nad wychowaniem wnuków, a rodziców wpędzać w poczucie winy. Może nawet dojść do sytuacji, w której toksyczna babcia będzie nastawiać dziecko przeciw mamie i tacie.
Jak poradzić sobie z nadopiekuńczą lub toksyczną babcią?
Jeżeli nadopiekuńczość przejawia się w drobniejszych rzeczach, zazwyczaj wystarczy szczera i spokojna rozmowa. Może także pomóc wyznaczenie reguł, np. co do częstotliwości odwiedzania wnuków, dozwolonych prezentów, smakołyków i akceptowalnych sposobów spędzania czasu.
Taka babcia będzie zapewne trudniejsza do przekonania, że to co robi jest szkodliwe dla dziecka. W takich sytuacjach trzeba być bardzo stanowczym i wyraźnie wyznaczyć granice. Nie wolno ulec szantażowi emocjonalnemu lub poczuciu winy, że krzywdzi się babcię. Należy pamiętać, że najważniejsze jest zawsze dobro dziecka.
Autor: Piotr Białek
Najgorzej gdy babcia rywalizuje z matką o względy wnuczka. Znam przypadek, gdy babcia kazała na siebie mówić mama. Dla rozróżnienia prawdziwa mama była „mamusią”. Niezbyt zdrowe…
Przegięcie.. U mnie na każdej wizycie rodziców dziecko płacze i nie potrafię go uspokoić.. Osaczają dziecko, przez to się złości i zaczyna płakać, jak płacze to nie chcą mi go oddać i muszę go wyrywać z rąk.
Taka babcia może być „problemem”, ale trzeba się cieszyć, że się w ogóle ma babcię. Jak sobie radzicie z nadopiekuńczymi babciami?
aha, super: może być problemem? JEST problemem. co to za rada: trzeba się cieszyć, ze się w ogóle ma babcie? czyli jeśli babcia będzie nieustannie podważać mój autorytet to trudno muszę przełknąć ślinę, ponieważ powinnam cieszyc się faktem, ze w ogóle jest? no qrwa bez przesady
To my mamy farta, babcie są w dechę ❤️
Dla mamy może problem(sama zawsze się wściekałam, zmieniłam jednak swoje podejście) ale babcie są od rozpieszczania a rodzice od wychowywania.
Sama wspominam czule wakacje u babci gdzie wszystko nam było wolno (w granicach rozsądku i bezpieczeństwa). I co z tego że u babci mogą 2 lody i trzeci kawałek ciasta(przecież razem je piekły). Raz na tydzień się kąpać (o ile zęby są myte).
Te wspomnienia pozostają do końca życia.
U nas zasada jest prosta ja wychowuje, babcia rozpieszcza. Babcia jest z doskoku, więc nam pasuje.
U nas jest problem taki, że babcia przychodzi od święta, dziadek czasem wpadnie na chwilę w tygodniu. Jak już są to nie słuchają co się do nich mówi, osaczają dziecko (lubi sam raczkowac i odkrywać świat), przez co się złości i płacze… Jak płacze to uciekają z nim z pokoju i mówią że nie mam mamy… Ja muszę go im z rąk wyrywać, przez to mam nawet problem żeby go później uspokoić. Każda wizyta tak wygląda, a później obraża majestatu i teksty, że on rozpieszczony i do mamy chce tylko…
To jakby opis sytuacji z mojego życia…do tego babcia krytykuje wszystko co ja robię…w ukryty sposób bo była rozmowa i teoretycznie wie że nie powinna…więc jedzie ze złośliwościami…
Cześć. My mamy taki problem ze mieszkamy z moimi rodzicamia Oni strasznie a najbardziej babcia rozpieszczaja moja córkę. Babcia kwestionuje moje decyzję często przy dziecku stąd córka nie slucha się nikogo nawet mnie. A z. Babcia jak się Rozmawia to odwraca kota ogonem i że ona taka biedna skrzywdzona bo ona chce dobrze i nie widzi problemu w sobie.
Czy możecie mi pomoc w znalezieniu książki dla toksycznej i nadopiekuńczej babci?!
Witam, mam dokladnie taki problem. Moja matka odkad pojawił sie syn ustawicznie dążyła do przejęcia mojej roli. Najpierw bardzo negatywnie wpływała na moje malzenstwo i dopiero jak doszlo do rozwodu uspokoiła sie. Mieszkalam z nia i jej matką, zaczely sie pretensje, ze nie pracuje i siedze w domu, chociaz dorabiałam, jako korepetytor. Kiedy syn mial 8mcy wrocilam do pracy w szkole, a wtedy słuchałam pretensji, ze pracuje, ze przynosze prace do domu, ciagle podnosiła mi kwoty pieniedzy jakie powinnam dawac na dom( w koncu bardzoej opłacało mi cos wynajac niz sluchac gróźb, ze mnie wyrzuci, bo ciagle za malo daje ) i zaczely sie wykłady, ze jestem zla matka bo powinnam siedziec ciagle w domu z dzieckiem (a wczesniej byly pretensje ze siedze z dzieckiem i nie zarabiam). Wyprowadziłam sie i myslalam, ze sie wszystko zmienilo, ale zaczelo sie jeszcze gorzej. I nie wiem co mnie podkusiło, zeby puscic pare razy malego do niej jak bylam w pracy. Dziecko wracalo od mojej matki i babki jak po praniu mozgu. Dowiedzialam sie od syna np, ze matka moja mowila o przedszkolu
, gdzie szedl jak jestem w pracy , ze cytuje : „ twoja matka Cie nie kocha i nie chce sie jej Toba zajmować”.Mam na glowie caly czas jej telefony, gdzie mowi, ze maly powinien z nia mieszkac, bo ja pracuje i zaraze go napewno covidem, bo mam kontakt z ludzmi, a ona nie! Jak byla szkola potrafila go bez mojej wiedzy odebrac. Robila mi pozniej problemy z odebraniem go od niej, wymyślała, ze spi lub sie gorzej poczul ( pragne nadmienić, ze moja matka jest osobą samotną, nigdy nie pracowala , jest mocno sfrustrowana i uważająca caly swiat za zly, bo tak mowia w tv i jej matka)!
Przerasta mnie ta sytuacja i nie wiem jak sobie z tym poradzic, czasem jak patrze w telefon syna tam sa naprawde wypisywane okropne rzeczy i matka mami go jak to cudownie ma u niej, a u mnie zle. Jestem totalnie rozdarta, boli, ze nikt z rodziny nie powie:„wow poradziłaś sobie sama, wyszlas na prosta masz mieszkanie, utrzymujesz siebie i syna. Tyle lat i super”. Tez sie czuje samotna, ale boje sie, ze jak kogos poznam ona bedzie chciala mi go zabrac. Wlasna matka natomiast robi ze mnie potwora, bo uwaza, ze ona wie lepiej, a nie wie i jedyne co to zaczyna mnie coraz bardziej przerażać.